środa, 27 lutego 2019

FRAJDA Z ZABAWY

Nasz blog jest blogiem reklamowym/recenzyjnym nie opowiada o nas i naszych sposobach na życie z wplecionymi produktami a opisuje produkty i usługi, z których korzystamy, a urywki z naszego życia są tylko tłem do pokazania tego, co chcemy Wam zaprezentować.
Dlatego właśnie nie opisujemy tu naszych mądrości życiowych i nie dajemy rad, ani nie pytamy jak robicie to czy tamto - ale to zwykle - tym razem to będzie wpis zupełnie inny niż te, które tu zwykle zamieszczamy.
Dlaczego?
Bo i to co chcę Wam przedstawić jest nieco nietypowe.

Macie dzieci?

Jeśli mówicie "tak" to czy te dzieci lubią i znają sale zabaw z "kulkami"?

Macie takie niedaleko lub korzystacie na wakacjach?

Dlaczego warto zabierać dzieci do sali zabaw od wczesnego wieku?
Powodów jest kilka, pierwszy z nich to to, że w przyszłości to dziecko pójdzie do żłobka, jeśli nie to może dopiero zacznie od przedszkola? Nie? Do szkoły pójdzie już z pewnością (nie mówię o wyjątkach ale o większości dzieci)!

W tych miejscach są przedmioty, które nie należą do dziecka, a z których będzie korzystało, są też inne dzieci i osoby dorosłe inne niż opiekunowie dziecka. Sala zabaw jest idealnym miejscem nauki odnajdywania się w społeczeństwie - najlepszym bo dzieci w większości chętnie w niej przebywają i dobrze im się takie miejsca kojarzą.

Ponadto są tam stworzone odpowiednie warunki aby dziecko rozwijało swoje zdolności motoryczne, i po prostu się wyszalało z mocno ograniczoną szansą na to że zrobi sobie coś złego.

To tam - właśnie w sali zabaw czy "klubie malucha" (bo tak są też nazywane) są miękkie podłogi na które dziecko spada, pufy poduchy i inne siatki zabezpieczające przed zgubnymi skutkami upadków, potknięć i poślizgnięć.

Jeśli nie jesteście przekonani i twierdzicie, że "to samo" jest na placu zabaw a "kulki" to zło naszpikowane bakcylami wszelkiej maści to powiem Wam tak:
- pod drabinką na placu zabaw jest ziemia lub chodnik czy inne twarde podłoże
- poręcze i inne sprzęty są drewniane albo metalowe
- te same, a nawet gorsze bakcyle czyhają na Twoje dziecko w sklepie, placówce edukacyjnej czy innym miejscu poza Twoim domem więc i tak nie uniknie Ono kontaktu z nimi a jedynie uniknie fajnej zabawy.

Czy wszystkie sale zabaw są takie same i na co zwracać uwagę gdy wybieramy miejsce zabawy dla swojego malucha?

Na to pytanie odpowiem na przykładzie - dobrym przykładzie.

MAM FRAJDE.PL to sala zabaw godna polecenia (Link do Funpage'u)




Co w niej takiego, że jest miejscem do którego mogę bez obaw wpuścić dzieci?

Czystość 
Wchodząc do sali zabaw rozejrzyjcie się uważnie, zobaczcie jak wygląda podłoga, czy są widoczne ślady dawnego użytkowania. Tu zdajemy się na logikę - jak w sali trwa impreza i są przekąski to jasnym jest, że ich ślady są na podłodze, stołach, sprzętach a może i na suficie bo to dzieci! Jeśli trwają zabawy plastyczne to materiały używane dają analogiczny rezultat, a nawet niektóre z nich mogą zostawić tu i ówdzie trwały ślad. Jednak jeżeli wchodzimy do prawie pustej sali i widzimy po prostu brudne miejsce ze śladami jedzenia i wszystko jest porozkładane wszędzie i zostawione bez kontroli, a osoby pracujące nie wyglądają na faktycznie zajęte to szybciutko się wycofajmy.
Jedzenie oraz prace plastyczne będące "niebezpiecznymi" dla młodszych użytkowników lub ich ubrań (farby, masy plastyczne, brokaty, kleje, nożyczki, itd) powinny być schowane by dzieci zbyt małe na taką zabawę nie mogły do nich swobodnie się dostać.

Tak samo sprawa ma się w przypadku łazienki - rozlana woda, i ogólne zabrudzenia powinny być regularnie sprzątane.

W "naszej testowanej sali" wszystko jest myte, ba bystre oko dopatrzy się śladów niedawnego pucowania w postaci szmatek rozwieszonych na grzejnikach i suszących się w pobliżu mopów i innych szczot - widać, że ktoś dopiero co ich użył i niebawem planuje to zrobić ponownie bo sprzęt jest pod ręką i jest czysty.
W łazience jasne kafle i żadnego brudu nie zaobserwowałam.
(Tylko bez paranoi - zbyt równo poukładane wszystkie zabawki świadczą o tym, że nikt tam nie wchodzi i o ile nie jest to nowiutko zrobiony lokal to raczej jest to niemożliwe do osiągnięcia)

Bezpieczeństwo 
To te drobiazgi jak porządnie dopięte sprzęty, dokręcone i zabezpieczone śrubki, bez odstających elementów, twardych zabawek w kulkach i wyprofilowanie takich elementów jak zjeżdżalnie sprawiają, że sala jest tą właściwą bądź nie.

W naszym przypadki wszystko jest dokładnie jak powinno, są odpowiednie siatki, zjeżdżalnie nie obiją nam nawet młodszych Szkrabów nawet przy zjazdach w dziwnych pozach, bo o tym, że w takiej sali wleziesz za nimi wszędzie i będziesz asekurować po prostu zapomnij!
(No dobra - ja wlazłam i wsadziłam sporych rozmiarów tyłek na zjeżdżalnię ale na potrzeby zdjęć recenzyjnych i zostawiłam tam dobre 5 kilo a zmęczona wylazłam tak, że dyszałam z 3 minuty zanim wysylabizowałam "Kawa", a przykurcz paluchów na aparacie rozluźnił się w połowie tej "kapucziny").

Wygoda
Taka sala ma być frajdą dla dziecka ale i oddechem dla opiekuna. Cały zamysł polega na tym, że puszczasz dzieciaka do sali i zerkasz z dystansu a przy przedszkolniakach po prostu rozpłaszczasz się z ciachem i herbatką i nadrabiasz konkursy na Fejsiku a nie pełzasz jak koło huśtawek i drabinek na podwórku.
I masz mieć gdzie zostawić swoje rzeczy, torbę z ubraniami na przebranie, kurtkę itd.
Do łazienki też mam całą listę życzeń: przewijak, nocnik i nakładka oraz podnóżek to absolutne minimum - tu wszystko jest, a nawet są zabawne mydełka i suszarka do zapoconych włosków i zachlapanych ubranek.
Jest też mała zamykana szatnia (maluchy nie wparują w kurtki niespodziewanie i nie ufaflunią nam płaszczyka rączkami w bezie na ten przykład).
Są pufki, fotele a nawet huśtawka i selekcja przekąsek jak w kawiarni.

Atrakcje
To sala zabaw dla dzieci więc przede wszystkim mają tam być różnorodne możliwości zabawy dla dzieci w różnym wieku i o innych zainteresowaniach. Jeżeli mamy rodzeństwo z kilkuletnią różnicą wieku, nawet różnej płci to muszą mieć i możliwość zabawy razem i osobno.

Poza zabawami organizowanymi przez animatorów, piniatami, i zabawami kreatywnymi w sali zawsze jest kilka ciekawych możliwości.
Sala ma stoliki z kubeczkami pełnymi kolorowych kredek a na stołach leżą kartki z kolorowankami, będące jednocześnie podkładkami do przekąsek.
W samej części zabawy jest oczywiście basen pełen kulek (dosyć spory) i zjeżdżalnie z czego jedna prowadzi wprost w kulki. Jest rakieta kosmiczna (która matka może z łapą na serduchu powiedzieć, że nigdy nie chciała wysłać dzieciaka w kosmos ? ), i cały labirynt przejść, tuneli i przeszkód na kilku poziomach.
Jest też wydzielona salka z zabawkami, jest domek dla lalek, kuchnia, sorter - krokodyl dla najmłodszych i "wory" zabawek, nawet książeczek.

I o to właśnie chodzi, aby było wszystkiego po troszku i aby dzieci miały wybór.

Wspomniałam o PINIATACH i tu jest to "specjalność zakładu" można powiedzieć. Dostępne na miejscu i na zamówienie w ogromnej selekcji wzorów i rozmiarów - dosłownie każdy znajdzie taką jaka będzie w Jego guście - widziałam je i oglądałam dokładnie - są fantastycznie wykonane - widywałam różne piniaty i sama nawet robiłam ale te są mistrzowskie i warte polecenia na wszelakie okazje.

A to sama sala i moi mali testerzy atrakcji w akcji :































































To jak?

Lecicie w kulki?

Jedna rada jeszcze dla tych, którzy na takie atrakcje chcieliby dzieciaki zabrać.

Jak ubrać "Frajdowicza" ?
Po pierwsze to luźno - ma być swobodnie i luzacko - a także miękko, czyli żadnych dżinsów z napami, suwakami i guzikami czy innych ozdobników z rodzaju twardych czy odstających od materiału aby dziecko nie zaczepiło siebie i innych bywalców sali.

Jak dziecko nosi pieluchę to po pierwsze wyciągnijmy je stamtąd co jakiś czas i sprawdźmy (samo może nie wyjść i nie powiedzieć zajęte zabawą). Takie co są na etapie "prawie odpieluchowanym" proponuję jednak na czas pobytu pieluszkę założyć.

No i mój osobisty sposób na zapobieganie "wpadkom" - spodenki softshell. Nawet jakby podczas szaleństwa coś się "wymsknęło" z pieluchy to nieprzemakalne spodenki zapobiegną dalszemu "rozlewowi".

Oczywiście moje Urwisy mają na takie okazje ukochane "sociki" od Mamaiti (Link do Funpage'u)(Link do sklepu)

Ja często zakładam dzieciom pasujące ubrania ułatwiające identyfikację rodzeństwa, dlatego że łatwiej pokazać jakiemuś starszemu dziecku jednego z braci i poproszenie o "powiedz chłopcu w takiej samej koszulce, że mama Go woła" niż próby podawania rozbawionemu dziecku rysopisów a czasem po prostu jest to przydatne aby maluszki dało się łatwo wyróżnić z tłumu dzieci szalejacych na sali.

Jeśli chodzi o dziewczynki to przede wszystkim spodnie - żadnej elegancji bo zabawa będzie niewygodna, leginsy, dresy, baggy itd. z pewnością sprawdzą się lepiej niż sukieneczka która się będzie podwijać ściągać i zaczepiać podczas zabawy o świeceniu pupą nie wspominając.
Włosy tak samo - bez luźnych cudów i sterczących spinek i spadających opaseczek i kwiatków z twardych materiałów - no tak jak z dżetami na dżinsach - ryzyko podrapania czy wbicia się gdzieś podczas harców. Naszyjniki i bransoletki również zdejmujemy przed salą zabaw i odkładamy razem z butami i innymi dodatkami.

Na zdjęciach pojawił się mój plecak/worek od Aleworek (Link do Funpage'u) (Link do sklepu)