Moje dzieci wkroczyły w wiek, którego boi się każda blogująca "fotomamuśka" - uciekają spod obiektywu!!!
Pamiętacie Paputki SWEET BABY? (Link do Funpage'u) (Link do sklepu)
Mamy je już od jakiegoś czasu i "zaliczyły" nawet kilka imprez, święta w domu i w gościach oraz wyjazd noworoczny.
Z jednej strony to, że z kolejnych "sesji" wracaliśmy bez zdjęć (to znaczy wiecie - a przynajmniej mamy robiące zdjęcia wiedzą - z setkami fot ale żadnego normalnego, nierozmazanego i nadającego się do publikacji ujęcia! Nic! Nul! Nada! Wielkie zero - bo dreptali, bo tuptali, bo biegali, bo pełzali, bo chowali stopy, bo itd.
Ale ten koszmar fotograficzny z drugiej strony był całkiem pożyteczny, gdyż teraz, po przeszło miesiącu, mam materiał z którego dało wykroić się coś zawierającego stopy i mogę Wam przy okazji opowiedzieć jak sprawdziły się te "kapciuszki" na dywanach, śliskich panelach, twardych kamieniach, wykładzinach i wszystkich typach podłóg jakie istnieją, czyli w sumie z punktu widzenia testerów - bomba jest.
Po pierwsze to dotarły szybko i to uszyte idealnie dopasowane do stópek moich maluchów.
Oglądałam je bardzo dokładnie i nie znalazłam ani kawałka do którego mogłabym się przyczepić - żadnych niedoszytych miejsc, wystających nitek i innych krzywizn.
Skóra z której zostały wykonane jest najwyższej jakości, miękka, równo wybarwiona bez skaz, z połyskiem i elastyczna, a kolory żywe i nasycone.
Dotarły w eleganckich woreczkach z tasiemką więc nie tylko fajnie sprawdzą się jako prezent, ale i dobrze się przewożą np. w torebce mamy jadąc w gości lub w sumie gdziekolwiek jako kapcie.
Żaden z chłopców ani razu się w nich nie poślizgnął i nie przewrócił z ich winy (zamsz dobrze się trzyma nawet na śliskich powierzchniach) więc idealnie spełniają funkcję chodzenia "jak na bosaka" jednak bez zaziębienia i brudzenia stopek i skarpetek - można zakładać je na bose stopki i na skarpetki - my raczej w skarpetkach ponieważ jest zima ale jak zrobi się cieplej będą noszone bez (jeśli "Duży" wyrośnie ze swoich to "Mały" je przejmie, więc przynajmniej jeden będzie w nich "pomykać" w nadchodzące lato, zwłaszcza że nosząc je w skarpetach ciutkę je rozciągną - w końcu to cecha materiału jakim jest naturalna skóra, że z czasem mięknie i się nieco "rozciąga" dopasowując)
Kilka razy je myłam (zwłaszcza mniejsze - Pełzacza, który uczy się chodzić więc nadal nieraz raczkuje) wilgotną szmatką i muszę powiedzieć że skóra jest na tyle dobra i gładka że domywały się bez problemu - dobra na podeszwach często zostawiałam te rozdeptane ziemniaczki i nie katowałam ich codziennie żeby ich nie zniszczyć nadmierną pielęgnacją.
Podsumowując - świetne są - jak wyrosną to zgłoszę się do Paputki SWEET BABY po kolejny "zestaw" bo to najzdrowszy typ obuwia domowego dla dzieci i może się skuszę na parę dla siebie bo widzę jak chętnie Chłopcy je noszą - a muszę Wam powiedzieć że to dzieci "niekapciowe" i nie lubią skarpet o butach nie wspominając.
Pewnie w tym, że nie są zrywane z nóg od razu po wypuszczeniu dzieci z rąk, nie bez znaczenia są wzory - u nas zimowe misiaczki w szalikach.
Wystarczy wybrać wzór który dziecko lubi (a nie dość że jest z czego wybierać to można projektować własne wzory - Pani która je szyje jest nie tylko pomysłowa ale łatwo się z Nią "pracuje" nad stworzeniem modelu idealnego (wzór, kolor, detale - wszystko do uzgodnienia na podstawie stworzonych wcześniej modeli). Jak córka lubi jednorożce a Jej ulubiony kolor to pomarańczowy to stworzenie pomarańczowych paputków z jednorożcami jest kwestią jednej rozmowy.
Także do domu, do przedszkola, w gościnę, na nadchodzące ferie - polecam gorąco.
Tym bardziej, że ceny są przystępne zważywszy, że po naszym teście mogę ręczyć że wytrzymają długo i nie będą zakupem "jednorazowym".
A oto moje sweet baby stopki w paputkach :